wtorek, września 28, 2004

Punkt G

Firma Google po całym zmieszaniu spowodowanym niezbyt zręcznym wejściem na giełdę (afera z artykułem w magazynie Playboy) rozpoczęła walkę o rynek - przejęcie kontroli nad sieciowym systemem operacyjnym następnej generacji tj. wyjście poza środowisko wyszukiwarki i objęcie możliwością wyszukiwania coraz nowych treści i formatów. Firma musi przewalczyć mniemanie rynku, że zajmuje się wyłącznie wyszukiwaniem informacji. Nowy wizerunek firmy to głoszenie hasła - oprogramowanie jako usługa (software-as-service). Pod tym hasłem leży technologia XML Web Services polegające na upowszechnieniu integracji różnorodnego sprzętu i oprogramowania ze sobą i stworzeniu architektury skierowanej na usługi (SOA - service-oriented architecture). Usługi zorientowane na przeglądarkę internetową pozwalają uniknąć problemów z instalacją oprogramowania wewnątrz firewall oraz wykorzystać efekt łączenie usług oferowanych przez różnych partnerów łańcucha dostaw. Uzyskujemy centralne zarządzanie bezpieczeństwem oraz aktualizacjami (oczywiście za opłatą) co pozwala przekształcić IT w centrum przychodu (za usługi związane z opakowaniem aplikacji i ich dystrybucją). Architektura IT Google to silne, wysoko skalowalne farmy serwerów oparte na kodzie otwartym.
Nowe projekty:
Webmail - wykorzystujący ukierunkowaną reklamę dzięki silnikowi Adsense, brak na razie obsługi POP i IMAP oraz XML API,
Możliwość importowania wiadomości z potoku RSS, po zasileniu kontenera Gmail będzie możliwa jego obróbka: Gmail Coversation view (tworzenie wątków wiadomości na podstawie etykiet - tagów, tworzenie hierarchii oraz współdzielenie treści RSS z członkami grupy, dodatkowe wtyczki do przeglądarki pozwolą na sformatowanie i zapamiętanie wybranych treści) - krótko mówiąc tworzenie podstawy platformy współpracy dla aplikacji enterprise. Stąd prosta droga do możliwości planowania (obsługa kalendarzy), dostarczania treści multimedialnych oraz połączenia z systemami CRM, SFA i ERP.
Dołączenie inteligentnej pamięci typu cache pomiędzy serwerem Google a przeglądarką (na bazie projektu Adama Boswortha zwanego Alchemy framework opracowanego jeszcze wtedy gdy Adam był pracownikiem BEA) daje możliwość przechowywania zwartości offline i możliwość sporadycznego łączenie się z serwerem.
Nie da się ukryć, że aplikacje biurowe wykorzystujące MS Office są potrzebne i stanowią połączenie z platformą deweloperską .NET, ale MS popełniła jeden błąd strategiczny - nie dostrzegła kluczowej roli IE oraz Outlook przez co otworzyła furtkę dla projektów Mozilla czy Safari. Firma MS ucierpiała z powodu braku nowych możliwości oraz bezpieczeństwa w IE i niedostatkom w walce ze spamem w Outlook. Teraz się już firm MS obudziła i cały swój potencjał R&D skierowała na udoskonalenie Outlooka aby podciągnąć go do stanu jaki osiągnęły inne komponenty pakietu Office tj wyposażenie go w wspólny model obiektowy bazujący na XML. Odium własnego, zamkniętego formatu ciągle wisi nad tym pakietem jak miecz Demoklesa.
W między czasie pojawił się blog - odmiana RSS, który zalał swą zawartością cały Internet stając się uniwersalnym pojemnikiem do przenoszenia różnych treści uruchamianych przez zdarzenia (event-driven). Pojawiły się rywale programów pocztowych i przeglądarek w postaci agregatorów wiadomości zamieniających dotychczasowy nałóg oglądania stron i niechcianego spamu w wybiórczą subskrypcję interesujących nas treści.
Blog powoli staje się narzędziem komunikacyjnym na poziomie enterprise dając impuls do powstania nowej kategorii oprogramowania - samodzielne agregatory wiadomości (standalone RSS) pozwalające zarządzać zawartości podobnie jak pocztą (w trój panelowym widoku) - na przykład serwisy Bloglines, Feedster, które nie wymagają instalacji i oferują łatwą aktualizację.
MS jest ciągle skrępowany (hamstrung) nie rozwijanym IE, opóźnieniami w rozwoju Longhorn, chociaż dał "zielone światło" dla bloga umożliwiając swym deweloperom publikowanie swych pamiętników na stronach MSDN. Ojcem wszystkich blogerów w MS jest Robert Scoble.

Brak komentarzy: