Schyłek i upadek imperium Wintel
Sytuacja firm Microsoft i Intel patrząc obiektywnie jest zła i przypomina to schyłek Imperium Rzymskiego. Mimo tego zarząd obu firm tonie w nieświadomości tego faktu, ciesząc się obecną perspektywą sukcesu i niejasną przyszłością. Nazywa się to podstępną chorobą paraliżu spowodowanego odczuciem własnego uprzywilejowania. Wspomina już o tym książka
Edward Gibbon'a "The Decline and Fall of the Roman Empire" w której jest opisana droga schyłkowa imperium spowodowana zmianą priorytetów władców imperium z zasad zarządzania (utrzymania sprawnej władzy) na dążenie do osiągnięcia własnych korzyści. Dążenie do zagarnięcia coraz większych obszarów przesłoniło ich zdolność kontroli nowych ziem (różnorodność plemion i warunków geograficznych). Ten problem ekspansji widział to już cesarz August ale jego ostrzeżenia zostały zbagatelizowane.
Teraz proszę się skupić, w przypadku MS jest podobnie. Mimo zbliżających się na horyzoncie zwiastunów kłopotów (Linux jako serwer i/lub desktop, wprowadzenie Open Office, atak open source), firma Microsoft rzuca się jak oszalała w wir atakowania nowych frontów: nowy system operacyjny Longhorn (i nowe, pionierskie technologie w nim zawarte), nowa wersja Windows 2003 Server na platformie 64 bity, nowa baza danych (MS SQL Server 2005, nowe narzędzia programistyczne (.NET Studio 2005), nowe inicjatywa wydajnego przetwarzania High Performation Server, inicjatywy w zakresie gier konsolowych (Xbox), telefonów komórkowych, domowych centrów rozrywki.
Jednocześnie powstają nowe królewstwa: Linux i Google.
Można przyrównać Longhorn do Windows 95: wielokrotnie odkładano jego start, ale wejście na rynek może oznaczać rewolucję.
Od 18 miesięcy MS prowadzi inicjatywę międzynarodową mającą na celu zahamowanie ekspansji Linuxa w krajach rozwijających się gdzie ponad 600 przedstawicieli MS pomaga agencjom rządowym w obszarze edukacji informatycznej, handlu i ochronie dóbr intelektualnych (uczą oni jak założyć lokalne firmy software'owe). Ciężko zignorować starania i potencjał i kompetencje pracowników MS i Intela, ale problem wielkości firmy pozostaje. Ale jak się widzi próby przyśpieszenia wykonania projektów poprzez dodanie nowych pracowników do każdego projektu. Taka strategia dawno osiągnęła punkt ujemnego stopniowego ulepszania (czyli nie daje efektu a nawet szkodzi).
W Rzymie coraz więcej rządzą okoliczności niż talent cesarza. Śmierć Toedozjusza w 395 r n.e. rozczłonkowała państwo na dwie części miedzy jego synów Arcadius i Honorius. Ten ostatnie nie miał pasji ani talentu do władzy. Zrzekł się codziennych obowiązków cesarza i karmił kury na podwórku, a władzę oddał zaufanemu urzędnikowi.
Dlatego patrzcie uważnie na ten dzień kiedy Alan Balmer zacznie hodować kurki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz