- IBM - Cloudscape (w worku z przejętym Informix-em dostała im się "baza" w Javie) podarowała ją ASF (Apache),
- CA - "uwolniła" dinozaura baz danych Ingres i przekazała społeczności FOSS na zasadzie licencji z klauzula zwrotną (tj. zastrzeżeniem sobie praw do jej wykorzystania w produktach komercyjnych).
Altruizm firm komercyjnych jest widoczny w wielu przypadkach takich jak:
- SUN - NetBeans przemianowany na Forte for Java lub zbieranie nowych pomysłów na rozszerzenie języka poprzez wolną organizację JCP (Java Community Process),
- IBM - Eclipes jako podstawa do produktu WSAD (WebSphere Application Developer).
Istnieją również firmy "kameleony", które najpierw z premedytacją rozwijają darmowe oprogramowanie pisane i testowane przez "ochotników" i po wielu perypetiach pod tytułem wersja 0.9.x.y.x staje się w końcu wersją 1.0 - oczywiście już płatną (bo jak twierdzą firmy muszą zapewnić należyte wsparcie i serwis) weźmy np. MySQL.
Przyklad firm komercyjnych udostepniajacych darmowe oprogramowanie jako "closed source":
- BEA - Beehive wersja okrojona profesjonalnego narzedzia do Javy na skale przedsiebiorstwa,
- CA - Ingres pelna wersja bazy danej klasy enterprise,
- IBM - Cloudscape wbudowane baza danych w Javie
- Microsoft - MS SQL Server 2005 Express okrojona wersja (limit pojedynczej bazy 2 GB, jeden procesor, bez ograniczen na ilosc uzytkownikow) MS SQL Server 2005
Oczywiście są też i pozytywne przypadki: Apache Software Foundation, PHP, Perl, Python, Mono, Samba, Sendmail czy JBoss.
Jedno jest pewne - przy wyborze firmy realizującej pewną wybraną technologie czy funkcjonalność nie należy kierować się wyłącznie ceną.
Raport AMR Research oskarża niektóre ISV o eksperymenty z open source w celu poprawienia swojego wizerunku na rynku, zmniejszenia kosztów i zwiększenia konkurencyjności swoich produktów na rynku - czyli "biznes jak zwykle" ("business as usual"). Dlatego wybierając już oprogramowanie GPL musimy przeanalizować prawdziwy powód dla którego jest ono darmowe oraz globalną sytuację w wybranym sektorze produktów i rynku. Czynniki, które należy uwzględnić można scharakteryzować następująco:
- coś znanego - najlepszym kandydatem jest mały fragment linii produktu, który jest znany na rynku (nie wybierać całej linii produktów lub produktu, który jest nieznany na rynku),
- baza klientów - dobrze gdy ISV udostępnia jako open source produkt mający wielu lojalnych użytkowników bo to naciskają na jakość i niższą cenę,
- potencjał dokupienia - kiedy ISV udostępnia bezpłatnie wersję light produktu mając nadzieję, że klient kiedyś wykupi pełną funkcjonalnie wersję to może to oznaczać jego zobowiązanie do długoterminowego wspierania i rozwijaniu linii produktu,
- życzliwość - jeżeli głównym sprawcą uczynienia produktu darmowym przez ISV była próba zademonstrowania jego "dobrej woli" to może oznaczać, że wybrał produkt o który rzadko się troszczył, ostrożnie - nic dobrego z tego nie będzie,
- wygrabianie słomy - ostrożnie jeżeli ISV chce uzyskać "bezplatne" wsparcie deweloperskie ze strony społeczności open source. Historia zna wiele przypadków ryzyka jakie istnieje gdy wytwórca po nieudanej próbie udoskonalenia za pieniądze wydane na płace dla programistów zwraca się o "pomoc" do ochotników.
Wniosek: Open source daje firmie możliwości skorzystania z wielu opcji i obniża cenę wyrobu, ale bezpłatne oprogramowanie nie zamienia nagle "żaby w księcia". Tanie oprogramowanie może się naprawdę sprawdzić kiedy rzeczywiście mamy takie potrzeby, które jedynie ono zaspokaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz