Coraz częsciej traktuje się oprogramowanie open-source poważnie. Nie jest już to teraz jedynie zestaw luźnych klocków z którymi się trzeba mordować by cos sensownego sklecić. Aplikacje te stały się coraz dojrzalsze i coraz lepiej się integrują ze sobą i aplikacjami zamkniętymi (bez dostępu do kodu). To już nie klocki ale całe płyty budowlane. Jest to coraz wyraźniejszy trend. Powoduje to zmniejszenie TCO dla produktów FOSS. Takie dojrzewanie komponentów zbudowanych na FOSS spowodowane jest nieprzerwanym napływem kapitału założycielskiego i ucieczką niespokojnych głów z duzych, renomowanych firm komercyjnych niezadowolonych z koroporacyjnego gorsetu krępującego ich innowacyjnosć. Można powiedzieć, że te komponenty FOSS dojrzały do tego, że stają się gotowe do spełniania krytycznych dla przedsiębiorstwa misji (mission-critical-ready) i są dobrze zintegrowane z pozostałymi rozwiązaniami i komponentami (and tightly aligned solutions). Powstaje już nie nisza ale cały ciągle umacniający się system ekologiczny rozwiązań i komponentów bazujących na rozwiązaniach pochodzących z FOSS. Coraz częsciej obserwuje się przenikanie kompnentów FOSS z Linuxa do systemu Windows i Unix (AIX/Sun/HP).
Wniosek (salamonowy):
Niech potrzeba rozwiązania konkretnego problemu jest jedynym kryterium wyboru komponentu (darmowego lub komercyjnego), a niech komponent nie dyktuje sposób rozwiązania danego problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz